Ku Fatimie... Wrzesień 1917. Piąte Objawienie się Matki Bożej

 


Królowa Różańca Świętego

Ave Maria…


Piąte objawienie — 13 września 1917 r.

Kiedy zbliżała się godzina objawienia, dzieci przeciskają się przez tłum ludzi, który ledwo pozwalał im przejść. Ulice były zatłoczone ludźmi. Wszyscy chcieli widzieć i rozmawiać z dziećmi. Wiele osób, nawet zacne panie i panowie przeciskali się przez tłum. Padali na kolana, prosząc, by dzieci Matce Boskiej przedstawiły ich prośby. Siostra Łucja wspomina: „Inni nie mogąc się do nas dostać, wołali z daleka: «Na miłość Boską, proście Matkę Boską, żeby mi wyleczyła mego syna kalekę». Inny wołał: «Niech wyleczy moje niewidome dziecko». A znowu inny: «A moje jest głuche». I znowu inny: «Niech mi przyprowadzi z wojny do domu mego męża i mego syna». «Niech mi nawróci grzesznika». «Niech mnie uzdrowi z gruźlicy» itd.
Tam ukazała się cała nędza biednej ludzkości. Niektórzy krzyczeli z drzew, inni z muru, na którym siedzieli, aby nas zobaczyć, gdy przechodziliśmy. Jednym obiecując spełnienie ich życzeń, innym podając rękę, aby mogli się podnieść z ziemi, mogliśmy się dalej posuwać dzięki kilku mężczyznom, którzy nam torowali drogę przez tłum. Kiedy teraz czytam w Nowym Testamencie o tych cudownych scenach, które się zdarzały w Palestynie, kiedy Pan Jezus przechodził, przypominam sobie te, które jako dziecko mogłam przeżyć na ścieżkach i ulicach z Aljustrel do Fatimy i do Cova da Iria. Dziękuję Bogu i ofiaruję Mu wiarę naszego dobrego ludu portugalskiego i myślę, jeżeli ci ludzie na kolana padali przed trojgiem biednych dzieci, jedynie dlatego że z miłosierdzia Bożego doznały łaski rozmawiania z Matką Boską, to co by dopiero robili, gdyby widzieli przed sobą samego Jezusa Chrystusa?

Doszliśmy wreszcie do Cova da Iria koło dębu skalnego i zaczęliśmy odmawiać różaniec z ludem. Wkrótce potem ujrzeliśmy odblask światła i następnie Naszą Panią nad dębem skalnym.

       — «Odmawiajcie w dalszym ciągu Różaniec, żeby uprosić koniec wojny. W październiku przybędzie również Nasz Pan, Matka Boska Bolesna i z Góry Karmelu, św. Józef z Dzieciątkiem Jezus, żeby świat pobłogosławić. Bóg jest zadowolony z waszych serc i ofiar, ale nie chce, żebyście i w łóżku miały sznur pokutny na sobie. Noście go tylko w ciągu dnia».

Zlecono mi, żebym Panią prosiła o wiele rzeczy, o uzdrowienie pewnego chorego, jednego głuchoniemego.

       — «Tak, kilku uzdrowię, innych nie, w październiku uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli»

i zaczynając się wznosić, zniknęła jak zwykle.


* * * * * * * * * * * * *

Ku Fatimie… Wrzesień 1917

    O świcie 13 września, wszystkie drogi prowadzące do Fatimy wypełnione były ludźmi. Do południa było ich tam około 30 tysięcy oczekujących na objawienie. Łucja była pod wrażeniem prostoty wiary i hojności ludzi, którzy przybyli z daleka by prosić Matkę Bożą o łaski lub po prostu by okazać Jej cześć. Po dotarciu do Cova da Iria, Łucja wraz z innymi zaczęła odmawiać różaniec.

Tym razem wielu z nich widziało przybycie Naszej Pani.
Jednym z nich był ks. Quaresma, późniejszy wikariusz generalny diecezji Leiria, który był tam obecny w dniu 13 września z dwoma innymi kapłanami: "Z wielkim zdziwieniem zobaczyłem, jasno i wyraźnie, świetlistą kulę, która przeniosła się ze wschodu na zachód, szybując powoli i majestatycznie w przestrzeni. Moi przyjaciele również widzieli i mieli szczęście, by radować się tą samą nieoczekiwaną i wspaniałą wizją. Nagle kula wraz ze swoim niezwykłym światłem, zniknęła. Niedaleko nas była mała dziewczynka, ubrana jak Łucja, mniej więcej w tym samym wieku. Wołała ona radośnie: "

Następnie jasność słońca zmniejszyła się, atmosfera stała się złocistożółta. Niektórzy ludzie mówili nawet, że są w stanie odróżnić poszczególne gwiazdy na niebie.

Łucja: Czego sobie Pani ode mnie życzysz?
Matka Boża: Odmawiajcie w dalszym ciągu różaniec, żeby uprosić koniec wojny. W październiku przybędzie również Nasz Pan, Matka Boska Bolesna i z Góry Karmelu, św. Józef z Dzieciątkiem Jezus, żeby świat pobłogosławić. Bóg jest zadowolony z waszych serc i ofiar, ale nie chce, żebyście i w łóżku miały sznur pokutny na sobie. Noście go tylko w ciągu dnia.
Łucja: Zlecono mi, żebym Panią prosiła o wiele rzeczy, o uzdrowienie pewnego chorego, jednego głuchoniemego…
Matka Boża: Tak, uzdrowię kilku, lecz nie pozostałych, ponieważ Nasz Pan im nie ufa.
Łucja: Ludzie chcieliby mieć tu kaplicę.
Matka Boża: za połowę pieniędzy zbudujcie ołtarzyki na procesję w święto Matki Bożej Różańcowej; drugą połowę przeznaczcie na budowę kaplicy.
Wtedy Łucja powiedziała, że dała Jej dwa listy i buteleczkę wody perfumowanej, którą otrzymała od pewnego człowieka z parafii Olival. Kiedy Łucja ofiarowała je Pani, powiedziała do Niej:
„Otrzymałam te rzeczy. Czy chcesz je, Pani?”
Matka Boża: w Niebie tego nie potrzeba. W październiku uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli.


Wtedy Pani jak zwykle uniosła się i zniknęła w oddali”.


Podczas tego objawienia większość pielgrzymów z radością obserwowała niesamowity spektakl: spadający z Nieba prysznic białych płatków kwiatów lub błyszczących płatków śniegu, które stopniowo zanikały, gdy tylko dotknęły ziemi. Kolejnym znakiem Jej obecności była ,,przyjemnie wyglądająca chmurka w kształcie prostego łuku, która zasłoniła mały pień drzewa. Powstając z ziemi, chmurka powiększała się i uniosła się w powietrze gdy miała pięć lub sześć metrów wysokości; wtedy zniknęła jak dym, który rozmywa się pod wpływem wiatru…Wyglądało to tak jakby jakiś niewidzialny akolita okadzał tę wizję niczym w liturgii”.  W tym liście potwierdzającym nabożeństwo fatimskie biskup Leirii uznał, że to zjawisko ,,nie może być po ludzku wyjaśnione”.

Na końcu objawienia ponownie można było dostrzec świetlistą kulę, unoszącą się w powietrzu w kierunku wschodu, opuszczającą Cova da Iria. Ksiądz Quaresma konkluduje: "Dzieci kontemplowały samą Matkę Bożą, nam zaś było dane zobaczyć środki transportu - które dostarczyły Ją z Nieba do niegościnnych ziem Serra de Aire".
    

KOMENTARZ

Dwa ostatnie objawienia z Fatimy ukierunkowane są w większym stopniu na to, aby ludzie je poznali i dzięki nim uwierzyli. W widoczny sposób mają bardziej apologetyczny i duszpasterski charakter: pierwszy, apologetyczny, jest dowodem prawdziwości objawień i cudów, będących potwierdzeniem płynącym z Nieba, że Fatima jest miejscem nadprzyrodzonym. Co więcej, argument apologetyczny analizuje cuda i nasuwa wniosek, że Fatima to nie tylko nadprzyrodzone miejsce, ale spośród wszystkich podobnych zjawisk jest absolutnie wyjątkowa i niepowtarzalna: to jedno z najważniejszych objawień Matki Bożej w całej historii, być może najważniejsze.

Aspekt duszpasterski polega na zbliżeniu pielgrzymów do Matki Bożej, na ujawnieniu ludzkim sercom w pewien rozsądny sposób Jej istoty i wielkości. Zgodnie ze św. Tomaszem, nasz rozum sięga istoty rzeczy poprzez zmysły, postrzega niewidzialną rzeczywistość dzięki widzialnym symbolom. To właśnie jest "pedagogika Fatimy": Nasza Pani zna swoje dzieci i chce je wychowywać, powtarzając ważne lekcje na nowo poprzez Jej objawienia, dając uderzające znaki i symbole, które pozwalają wejść głębiej w Jej tajemnicę, a także rozbudzając doniosłymi cudami przekonanie o rzeczywistości i znaczeniu Fatimy.

Dlatego w tych ostatnich objawieniach nadzwyczajne znaki mają co najmniej takie samo znaczenie, jak słowa i gesty Naszej Pani. Cuda dokonane już od 13 sierpnia, ale szczególnie ten z 13 września, którego świadkami była wielka liczba ludzi, miały przede wszystkim wspomniane już zadanie apologetyczne: były wiarygodnymi dowodami, które miały przekonać tłumy wiernych, zgromadzonych w Cova da Iria, o rzeczywistej Jej obecności. Tak naprawdę znaki te miały zachęcić niezliczone rzesze pielgrzymów, było ich prawie 100 tysięcy, do powrotu na czas ostatniego objawienia.
Po objawieniach te nadzwyczajne wydarzenia nawróciły miliony ludzi i pogłębiły  ich relację z Niebiańską Matką.
Jako, że słowa Matki Bożej są bardzo podobne do tych z 13 października, skupmy się na duchowym znaczeniu nadprzyrodzonych znaków sprzed i podczas objawienia.

1/ ŚWIETLISTA KULA

Po objawieniu, ks Quaresma zapytał swoich towarzyszy, którzy wydawali się pełni entuzjazmu, o to, co widzieli: "Co sądzicie o tej kuli?"
"To była Matka Boża", było natychmiastową odpowiedzią.
Było to najbardziej oczywisty wniosek, wyciągnięty spontanicznie przez tych, którzy widzieli tajemniczą świetlistą kulę ,,powoli I majestatycznie poruszającą się w przestrzeni od wschodu do zachodu.  Następnie chmurka osiadła na ostrokolistym dębie, na którym objawiała się Matka Boska, zanim powróciła w przestworza, w kierunku wschodu.
Zjawisko to może być odpowiedzią na trudne teologiczne pytanie, dotyczące wszystkich objawień Matki Bożej. W rzeczy samej, wielu teologów utrzymuje, że gdy Matka Boska objawiała się, Jej ciało pozostawało w niebie, a tylko dostrzegalna postać ją przedstawiająca była obecna w miejscu objawienia.
Tutaj, w dniu 13 września, wydaje się, że Matka Boża pragnie z przepychem zamanifestować swoje przy przyjście na ziemię i powrót do nieba, w atmosferze światła i chwały.

Inny szczegół: kula przychodzi ze wschodu i powraca na wschód. Pismo Święte i pisma Ojców Kościoła są pełne cytatów o duchowym znaczeniu wschodu. "Wschód" po łacinie to "oriens", co oznacza potomstwo, pochodzący od, powstający. Od wschodu słońce przychodzi, od wschodu przychodzi światło w ciemności, dlatego też bramy nieba są na wschodzie, stamtąd przecież przyszedł Zbawiciel, aby odkupić świat.

On sam jest "Oriens" - Wschodem - wiecznym słońcem, wznoszącym się nad ciemnościami błędu i grzechu. Dlatego też Bóg zechciał, by cudowna gwiazda pojawiła się na wschodzie, by doprowadzić trzech królów do nowonarodzonego Pana i by przywieźć nas "siedzących w mrocznym miejscu i cieniu śmierci" do światła prawdy i zbawienia.

Psalm 18 przepowiada Zbawiciela, który “w słońcu ustanowił przybytek swój; a ono jak oblubieniec wychodzi z łożnicy swojej, rozweseliło się jak olbrzym na biegnięcie w drogę. Od krańca nieba wyjście jego, a obieg jego aż do krańca jego, a nie masz, kto by się mógł ukryć pod żarem jego”. W widoczny sposób Nasz Pan porównany jest do samego słońca, przychodzącego ze wschodu (kraniec nieba), przechodzącego aż do dalekiego zachodu z niewiarygodną mocą (olbrzym), nikt nie może istnieć bez Jego światła i miłości (nikt nie może skryć się przed jego żarem).

Również w Fatimie kula przemieszcza się od wschodu na zachód, aby wrócić wreszcie po objawieniu i zniknąć na horyzoncie w kierunku wschodnim. Matka Boża jest "przybytkiem Najwyższego", "Stolicą Mądrości", z którego pochodzi wieczne "Słońce Sprawiedliwości". Ona jest "bramą niebieską", przez którą przychodzą wszystkie promienie światła Jej Syna do świata i do dusz. On chce, aby Ona "wędrowała" ze wschodu na zachód, to znaczy przez cały świat, zachęcając wszystkie narody, ludzi i pokolenia do przyjęcia światła prawdy. Ona przychodzi ze wschodu ("Jestem z nieba") do ciemnego i zimnego zachodu, czyli świata uwięzionego w ciemnościach błędu i lodowatym chłodzie grzechu. Ona przychodzi do nas, aby otworzyć nasze umysły, oświecić naszą inteligencję, rozgrzać nasze zimne serca i w ten sposób zabiera nas z powrotem na wschód: kiedy nasza Matka Niebieska przychodzi do nas, nie wraca do nieba sama. Bądźmy więc zafascynowani widokiem tej wspaniałej kuli i bądźmy napełnieni ogromnym pragnieniem: "Matko, zabierz mnie ze sobą do swoich wiecznych mieszkań, przynajmniej duchowo!"

2/ OBŁOK

Podczas wszystkich objawień od 13 czerwca, wielu świadków widziało rzadki, biały obłok, bardzo przyjemny dla oka, tworzący się nad wiecznie zielonym dębem. Pozostał tam przez cały czas trwania objawienia, później zaś łagodnie uniósł się na niebie w kierunku wschodnim, aż w końcu zniknął zupełnie. W sierpniu prawie każdy mógł to zobaczyć. To samo zjawisko miało miejsce w dniu 13 września, ale w jeszcze bardziej niezwykły sposób, ponieważ ta niespotykana chmura utworzyła się i następnie zniknęła trzy razy z rzędu, kiedy w ciągu dziesięciu minut Nasza Pani rozmawiała z dziećmi.
Ten tajemniczy obłok, który spowił objawienie, jak gdyby dla zamanifestowania obecności, ukrywając ją jednocześnie – czy nie przypomina nam to po raz kolejny wielkich objawień Najwyższego w Piśmie Świętym? Od dania dziesięciu przykazań Mojżeszowi na górze Synaj do Przemienienia Pańskiego na Górze Tabor, chmura pojawia się zawsze w świętej historii jako symbol i jawne wyrażenie Boskiej Obecności. W jaki sposób możemy jednak wyjaśnić fakt, że istota - nawet najbardziej wysublimowana - może przypisywać sama sobie ten boski przywilej?
W Starym Testamencie, obłok jest często związany z Arką Przymierza. Arka ta, ukryta pod namiotem, była jak ruchome sanktuarium - miejscem, w którym Bóg ustanowił swoje mieszkanie, towarzysząc Izraelowi w jego wędrówkach; Obłok manifestuje Jego obecność. Jak tylko Arka została wprowadzona "obłok okrył namiot zgromadzenia, a chwała Pana napełniła przybytek” (Wj 40, 34). Po zakończeniu budowy świątyni przez Salomona, Arka została uroczyście przewieziona przez kapłanów do Sancta Sanctorum. Przy objęciu w  posiadanie tej świątyni, Bóg objawił swoje przyjście ponownie przez Obłok, który napełnił kapłanów (w oryginale: ministers of the sanctuary) sanktuarium takim podziwem, że nie byli w stanie się poruszać.

W Fatimie Matka Boża jawi się jako żywa "Arka Przymierza". Podobnie jak w Starym Testamencie, Arka i świątynia zostały wypełnione Obłokiem, który symbolizował samą Bożą obecność, tak i w Fatimie Obłok wypełnia i otacza miejsce, gdzie pojawia się Matka Boża. Kiedy ONA przychodzi, Bóg przychodzi w niej i poprzez nią: to jest najgłębszy sens Obłoku w Fatimie.

To ponownie jest ważną lekcją, potrzebną do zrozumienia, kim Ona jest i po co przychodzi: Matka Boża nigdy nie chce być pojmowana jako Ona sama, nie chce mieć centralnego miejsca. Kiedy pojawia się, prowadzi nas Ona do Przenajświętszej Trójcy, której sanktuarium jest Ona sama; Ona prowadzi nas do Swego Syna, napełnia nas Duchem Świętym, który przenika i przemienia ludzkie serca.

Jest rzeczą znamienną, że pielgrzymi nigdy nie widzieli Naszej Pani, żaden z nich, ale wszyscy byli świadkami cudownego obłoku. Czy nie jest to cudowny znak od Niej, jak też mówiła: "nie martw się, moje dziecko, jeśli nie widzisz mnie swoimi oczami. Przekonasz się i głębiej uświadomisz sobie, dlaczego przychodzę: zostaniesz napełniony Bożą obecnością i łaskami mojego Boskiego Syna”.

3/ DESZCZ RÓŻANYCH PŁATKÓW

Gdy Święta Teresa od Dzieciątka Jezus leżała na łożu śmierci, powiedziała do swojej siostry: "Będę spędzać mój czas w niebie na czynieniu dobra na ziemi", i wyjaśniła: "Zobaczysz, to będzie jak deszcz róż". Jest oczywiste, że oznacza to "deszcz łask Bożych", którymi, za wstawiennictwem Świętej, Bóg obficie obdarza świat.

W Fatimie Matka Boża ukazała cudowny deszcz różanych płatków kilkukrotnie: 13 sierpnia, 13 września, ale również w dniu 13 maja 1918 roku, a po raz kolejny w dniu 13 maja 1924. Sam Biskup Leiria, obecny wtedy w Cova da Iria, mógł być świadkiem tego ostatniego wydarzenia.

W 1830 roku Matka Boża oświadczyła świętej Katarzynie Labouré: "Przyjdźcie do stóp tego ołtarza. Tutaj łaski będą wylane na wszystkich, którzy proszą o nie z ufnością".

Kwiaty róż w Fatimie są takim samym naglącym wezwaniem Matki Bożej do przyjścia do Jej Niepokalanego Serca, gdzie ludzie otrzymują tak obfite i niezliczone łaski Boże, jak niezliczone były kwiaty, sypiące się z nieba

4/ ZADZIWIAJĄCE OWOCE JEJ OBECNOŚCI

Rozważając te nadprzyrodzone znaki, wydarzenia i cuda, widzimy, że mają one pewne cechy, nad którymi warto się zastanowić: wszystkie są imponujące, przytłaczające, majestatyczne, tak, aby spowodować oszołomienie, zdziwienie, zdumienie, podziw w ludzkich sercach. Ktokolwiek ich doświadczył, na chwilę i całkowicie zapomniał o sobie i był całkowicie pochłonięty w tej okazałości, jego serce, zazwyczaj zamknięte w swoim małym wąskim świecie, rozszerza się i oddycha swobodnie. Matka Boża chce nam pokazać, co się stanie z nami, gdy zbliżamy się do Niej, kiedy pozwalamy Jej mówić do nas, gdy żyjemy w Jej duchowej obecności. W rzeczywistości, co jest dziś dla katolików jednym z najbardziej powszechnych i niepokojących niebezpieczeństw? To, że uważają prawdy wiary za nudne, nieciekawe; to, że postrzegają świętą liturgię i życie modlitewne jako zło konieczne, jako trudne obciążenie i nieprzyjemny obowiązek, którego każdy chciałby się pozbyć.

W Fatimie Matka Boża zaskakuje nas raz za razem i można powiedzieć, że ktoś, kto podchodzi do wydarzeń z Fatimy, a dokładniej - ktokolwiek zbliża się do tajemnicy Jej Niepokalanego Serca, najpierw będzie zaskoczony odkryciem, że jest Ona tak bardzo "wielka"; będzie podziwiał wszystkie historyczne fakty i zdarzenia; zakończy zaś,  zapominając o swym drobnym ego - i tylko z takim usposobieniem może mieć wystarczająco silną motywację do wzgardzenia atrakcyjnym światem grzechu i podążania wąską ścieżką zbawienia.

Inna nauka, którą możemy wydobyć z tych cudownych wydarzeń i znaków: emanują one nieziemskim pięknem i napełniają serce radością i pokojem. Świadkowie częstokroć wyznawali, że widok kuli, płatki kwiatów, obłok, były "przyjemne", "wywołując radość i spokój w sercu". Pielgrzym w znamienny sposób odnajdzie ten spokój i piękno podczas wizyty w miejscu, gdzie Anioł pojawił się pierwszy i  trzeci (Loca de Cabeço), a także w miejscu objawienia z 19 sierpnia (Valinhos). Matka Boża jest "samym pięknem" i pragnie przekazać blask Jej Najczystszego Serca wszystkim, którzy do Niej przychodzą. Jakież to lekarstwo na tym świecie, kultywującym chłam, śmieci i brud, dla którego nieczystość i moralne zepsucie stają się koniecznością, w którym dzieci są otoczone brzydotą, potworami i brutalnością okropnych obrazów. Ilekroć diabeł atakuje Matkę Bożą, chce splamić Jej piękno; dlatego stara się doprowadzić do tej samej brzydoty same sanktuaria i uniemożliwić ludziom znalezienie spokoju dla ich oczu i dusz w czasie rozważania prawdziwego piękna.

Było oczywiste, że tygodnie między 13 września a 13 października będą pełne różnorakich emocji. Nie było chwili wytchnienia dla dzieci z powodu niezliczonych odwiedzających je pobożnych pielgrzymów, ciekawskich, fanatycznych przeciwników. Każdy chciał je zobaczyć i wypytać, często kusząc je obietnicami i grożąc im, aby je zmusić do wyjawienia sławnej już tajemnicy.

Łucja, jako najstarsza z dzieci, musiała cierpieć szczególnie przez te niebezpieczeństwa, została również oskarżona przez swoją rodzinę o bycie przyczyną ruiny i nieszczęścia. Wielokrotnie grożono jej, że jeśli obiecany cud się nie wydarzy, to oni wszyscy razem na pewno zostaną zabici przez fanatyków. W tym okresie oczekiwania, tak pełnym udręki, dzieci wykazywały oznaki niezwykłego zaufania. Nawet pogłoski o zamachu bombowym i inne próby zastraszania nie były w stanie wywołać żadnego strachu w ich sercach. Nie można winić dobrych wiernych i chłopów za ich strach: wiedzieli, że każdy fanatyczny wróg byłby w stanie posunąć się do najgorszego w dniu 13 października, bez strachu przed karą od masońskiego rządu. W rzeczywistości, 4 lata później taka bomba wysadziła w powietrze kapliczkę.

Mimo burzliwej atmosfery, dzieci były napełnione jedną myślą, tak pięknie wyrażoną przez Franciszka: "Czy wiele dni zostało do 13-ego? Nie mogę doczekać się tego dnia, by móc tu przyjść, aby zobaczyć
naszego Pana ponownie. ... Ale posłuchaj! On nadal będzie taki smutny? Podarowałem Mu wszystkie ofiary, które mogłem wymyślić, ponieważ było mi tak przykro, gdy widziałem Go zasmuconego. Zdarza się nawet, że nie uciekam od tych wszystkich ludzi, właśnie dlatego, by złożyć to w ofierze”.

Za: militia-immaculatae.org/

Za: intix – blog : http://blogmedia24.pl/node/74864#comment-364953

…………………………………………………………...............……….........................…………………..................................……………………………………………...

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Modlitwy do Matki Bożej Szkaplerznej. [Więcej modlitw]

Jezus † Maryja † Józef. Modlitwy.

Nowenna na cześć Najśw. Maryi Panny z góry Karmelu.[Karmel-1910].

O, Maryjo! Zanoś nas!…

Litania do Najświętszej Maryi Panny Szkaplerza św. [Karmel-1910].

O Przemożna Królowo! Przeczysta Madonno Pełna Łaski!

Matko Boża Szkaplerzna, módl się za nami!... [AUDIO]

Resurrexit! Sicut Dixit! Alleluia!

Rocznica Ślubów Lwowskich i... Homilija na Święto Zwiastowania Bogarodzicy Panny X. Tomasza Młodzianowskiego SJ

Ratuj swą Duszę! człowieku, ratuj!