Kazanie na Uroczystość Narodzenia Najświętszej Panny Maryi - Bp Józef Sebastian Pelczar
Laudetur Jesus Christus et Maria Immaculata!
(Mszalik Rzymski)
Narodzenie Najświętszej Maryi Panny Bartolomé Esteban Murillo 1660
Najświętsza Panna Maryja jest wzorem i Mistrzynią doskonałości
BP JÓZEF SEBASTIAN PELCZAR
T r e ś ć: Przed Maryją, jako Królową, idą heroldowie,
zwiastujący Jej przyjście, to jest, pisarze święci i prorocy
Starego Zakonu. – Przyjście to zapowiadają także różne godła,
jak niemniej niewiasty, sławione w Piśmie świętym. – Maryja
przyszła na to, by się stać nie tylko Matką Bożą i Matką
naszą, ale zarazem wzorem i Mistrzynią doskonałości.
I. Maryja otrzymawszy łaski najobfitsze, a wpatrując się w
Chrystusa, doszła do takiej doskonałości, do jakiej stworzenie
dojść może. – Co o tej doskonałości mówią wielcy miłośnicy
Maryi. – Doskonałością swoją przewyższała Maryja wszystkich
Świętych i Aniołów, a stawszy się najpodobniejszą do Chrystusa
Pana, spodobała się Ojcu Niebieskiemu i wysłużyła sobie
niewysłowioną chwałę.
II. Maryja jest wzorem doskonałości dla wszystkich, a zarazem
Mistrzynią naszą, która wszystkie dzieci Boże wabi do swojej
szkoły i otwiera przed nimi dwie księgi. – Trzeba zatem słuchać
tej Mistrzyni, wpatrywać się w Jej życie, naśladować Jej cnoty.
– Niestety, my do Niej zupełnie niepodobni, ale Ona lituje się
nad nami. – Trzy litery objawione św. Weronice z Binasko. –
Modlitwa do miłosiernej Samarytanki.
–––––
Jakub
zrodził Józefa, męża Maryi, z której się narodził Jezus,
którego zowią Chrystusem.
(Mt.
I, 16).
Kiedy w jakimś państwie królowa wchodzi do sali tronowej, by dawać
uroczyste posłuchania, otwierają pochód heroldowie, zwiastujący
jej przybycie, za nimi idą dostojnicy, niosący różne godła jej
władzy, w końcu kroczą dworzanie i dworzanki, tworzący najbliższy
jej orszak. Podobnie, nim Maryja przyszła na świat, zwiastowali Jej
przyjście heroldowie Pańscy, to jest, pisarze święci i prorocy
Starego Zakonu. Przerzućmy ich księgi, pod bezpośrednim
natchnieniem Ducha Świętego spisane, a wyczytamy w nich proroctwa,
ogłaszające, że Panna pocznie i porodzi Syna i nazwą Imię Jego
Emanuel, to jest, Bóg z nami (1),
– że ta Panna, jako Matka Syna Bożego i Oblubienica Ducha
Świętego, będzie czystą i bez zmazy (2),
a piękną jak księżyc, wybraną jak słońce, ogromną jak wojska
uszykowanie porządne (3),
– że Ona stanie się Matką pięknej miłości i bogobojności i
uznania i nadziei świętej (4),
tak, że kto Ją znajdzie, znajdzie żywot i wyczerpnie zbawienie od
Pana (5),
– że Ona wreszcie jako Królowa zasiędzie na prawicy
Syna (6).
Toż samo zapowiadały, acz nie tak jasno, różne godła, których
Mądrość Boża użyła do wyrażenia pewnych tajemnic, przywilejów
i cnót Najświętszej Panny. Któż np. nie widzi, że Jej obrazem
był czy to raj rozkoszny, czy arka Noego, czy gołębica wypuszczona
z arki, czy krzak płonący Mojżesza, czy runo Gedeona, czy Arka
przymierza itd.
Nie
inne też posłannictwo miały niewiasty, sławione w Piśmie
świętym, – taka np. Rebeka, Rachel, Debora, Judyt, Ester, –
jedno, by przypominały ludowi wybranemu, że w ostateczne
dni przygotowana będzie góra domu Pańskiego na wierzchu gór i
wywyższy się nad pagórki, a popłyną do niej wszyscy
narodowie (7),
to jest, że w pełności czasów przyjdzie Niewiasta, zapowiedziana
jeszcze w raju, która wszystkie inne przewyższy łaskami, cnotami i
godnością, albowiem z Niej narodzi się Ten, co będzie światłością
i zbawieniem wszystkich ludów.
I przyszła wreszcie ta Niewiasta, a dziś właśnie stoimy w duchu u
Jej kolebki. Przyszła, aby przynieść światu Zbawcę, Kapłana,
Mistrza i Króla, a w Nim grzesznikom przebaczenie, sprawiedliwym
wytrwanie, ciemnym prawdę, zbłąkanym drogę, umarłym żywot.
Przyszła, aby objąć nad nami macierzyńską pieczę i jako
Pośredniczka u Syna troskać się o nasze zbawienie. Przyszła, aby
być nam wzorem wszelakiej cnoty i nauczyć nas życia
Bożego.
Nad tą
ostatnią myślą spocznie dziś uwaga nasza czyli zastanowimy się
nad tym, że Najświętsza Panna Maryja jest nam wzorem i Mistrzynią
doskonałości.
O
Maryjo, Ty sama nas wzywasz słodkimi słowy. Jeżeli kto jest
maluczkim, niechaj przyjdzie do mnie. Otośmy wszyscy w służbie
Bożej maluczcy i jakby niemowlęta; więc wszyscy spieszymy do
Ciebie po naukę. Uczże nas, Matko dobra i Mistrzyni łaskawa, a ucz
od początku, bo i szczebiotać nie umiemy. Nie zrażaj się
nieuctwem naszym; a jeżeli Cię słuchać nie zechcemy, weź rózgę
i wyćwicz nas dobrze; tylko nas nie wyrzucaj z Twojej szkoły, tylko
spraw, abyśmy Cię wszyscy poznali, a przez Ciebie Syna
Twego. Zdrowaś Maryjo.
I.
Wybierając
Najświętszą Pannę Maryję na Bogarodzicę, postanowił Bóg
uczynić z Niej arcydzieło, po Człowieczeństwie Jezusowym
najdoskonalsze; a że według św. Tomasza, Pan Bóg udziela każdemu
łaski odpowiedniej do godności, do jakiej go przeznacza: przeto dał
Najświętszej Pannie taką obfitość łask, jakiej nie mieli
wszyscy Aniołowie i ludzie razem wzięci. Jako Niepokalanie Poczęta,
wolną Ona była od wszelkiej winy i niewierności, od wszelkiej złej
żądzy lub niepotrzebnej myśli, od wszelkiej walki wewnętrznej, od
wszelkiego oporu lub wstrętu do dobrego; stąd nie tylko nie
zmarnowała ani przytłumiła żadnej z łask otrzymanych, ale każdą
uczyniła płodną, bo z każdą współdziałała z całej siły
swojej (8),
skąd poszedł ciągły postęp w cnotach i ciągły wzrost w łasce
poświęcającej. Rzec można, że każda Jej myśl, każde słowo,
każdy czyn to nowy akt jakiejś cnoty i nowy krok na drodze do Boga,
którego miłowała tyle, ile tylko miłować Go była zdolną. Tak
było przed zwiastowaniem anielskim, tak też po zwiastowaniu; lecz
od tej chwili cnoty Jej tym piękniejszym świeciły blaskiem, że w
Słowie wcielonym miała wzór najdoskonalszy, a wzór ten jak
najwierniej naśladowała.
W ten sposób pracując z łaską i wpatrując się w Chrystusa Pana,
doszła Ona do takiej doskonałości, do jakiej stworzenie dojść
może. Ona jedna spełniła całkowicie rozkaz Pański: Bądźcie
doskonali, jako i Ojciec wasz niebieski doskonałym jest (9),
bo w Niej jaśniały wszystkie cnoty, jak drogie kamienie w koronie
królewskiej, a każda Jej czynność, choćby tak drobna, jak
używanie snu lub pokarmu, była nadprzyrodzoną i świętą. Lecz
któż zdoła zmierzyć te wyżyny, na które się wspięła? To, jak
słusznie powiedział św. Bernardyn, jednemu tylko Bogu
wiadomo (10).
Najwięksi nawet miłośnicy Maryi, mając mówić o Jej
doskonałości, skarżą się na ubóstwo języka i uciekają się do
porównań. Tak np. wywodzą, że Najświętsza Panna jest kwiatem
dla piękności, fiołkiem dla pokory, różą dla miłości, lilią
dla wdzięku, winogradem dla płodności, miodem dla słodyczy, wieżą
dla męstwa, gołębicą dla prostoty, synogarlicą dla czystości,
owieczką dla niewinności (11) itp.
To znowu twierdzą, że cokolwiek w każdym Świętym było
wielkiego, to wszystko nierównie doskonalej posiadała Maryja, – a
mianowicie, że w niej była cierpliwość Joba, łagodność
Mojżesza, wiara Abrahama, czystość Józefa, pokora Dawida, mądrość
Salomona, gorliwość Eliasza (12);
– że Ona posiadała wiarę Patriarchów, nadzieję Proroków,
gorliwość Apostołów, męstwo Męczenników, czystość Dziewic,
umartwienie Wyznawców. To wreszcie nazywają Maryję małym światem,
arcydziełem Bożym, i cudem cudów, a zachwyceni Jej pięknością,
wołają z Prorokiem: Jakoż
dziwne jest Imię Twoje, Panie nasz (13).
Tak i my wołamy: "Dziwnym jesteś, o Boże, w mądrości
Twojej, dziwnym w dobroci Twojej, dziwnym w potędze Twojej, iż
stworzenie swoje tylu łaskami ubogaciłeś i do takiej doskonałości
wyniosłeś".
Tą
doskonałością przewyższała Maryja wszystkich Świętych, jacy
byli i jacy będą. I zaprawdę, któż kiedy tak kochał Boga i
ludzi jak Ona? Kto się odznaczał takim zamiłowaniem pokory i
dziewictwa, jak Ona? Kto tak mężnie znosił boleści życia, jak
Ona ? Kto, jednym słowem, posiadał wszystkie cnoty w takim stopniu
i to bez żadnego cienia i uszczerbku, jak Ona? Słusznie też Duch
Święty nazwał Ją wybraną jak słońce, iż światłem cnót
górowała nad wszystkimi gwiazdami Bożymi; Kościół zaś sławi
Ją jako Królową wszystkich Świętych. Doskonałością swoją
przewyższyła Maryja wszystkich Aniołów, którzy również czczą
w Niej swoją Królową, wyższą nie tylko godnością, ale także
łaską i świętością.
Sprawiedliwie też odzywa się do Niej św. Jan Damascen: "Bądź
pozdrowiona, łaski pełna, boś Ty świętsza niż Aniołowie,
świetniejsza niż Archaniołowie, cudowniejsza niż Trony,
wspanialsza niż Państwa, mocniejsza niż Moce. Bądź pozdrowiona,
łaski pełna, boś Ty wyższa niż Księstwa, wznioślejsza niż
Mocarstwa, piękniejsza niż Cherubiny, szczytniejsza niż
Serafiny" (14).
Doskonałością swoją zbliżyła się Maryja najwięcej spośród
stworzeń do Doskonałości Niestworzonej, czyli do Słowa
Wcielonego; a iż Jezus Chrystus jest najwierniejszym, bo
współistotnym obrazem Ojca swego, przeto tym samym stała się
Maryja najpodobniejszą do Boga i po Człowieczeństwie Jezusowym
najlepiej odzwierciedliła w sobie świętość Bożą.
Tą właśnie doskonałością swoją spodobała się Panu, iż
wejrzawszy na niskość Służebnicy swojej, raczył przyjąć z Niej
ciało ludzkie i uczynić Ją Rodzicielką swoją, a Matką i
Pośredniczką naszą. Tą wreszcie doskonałością swoją wyjednała
sobie prawo do chwały; bo nie za to tak wywyższoną została, że
porodziła Syna Bożego, ale za to, że wiernie współpracowała z
łaską, że pilnie ćwiczyła się w cnotach, że mężnie dźwigała
krzyż życia, słowem, że świętością przewyższyła wszystkie
stworzenia.
Chwała
Ci też za to i od nas, o Matko przedziwna, a uwielbienie i dzięki
Tobie, o Boże, dziwny w Świętych swoich (15).
II.
Mistrz
Niebieski, Jezus Chrystus, nauczył nas życia Bożego, a zarazem,
jako Świętość Wcielona, zostawił nam w sobie wzór tego życia,
iżby wszyscy naśladując Go, stali się podobnymi do Ojca, i tym
samym doskonałymi. Wzór to dla wszystkich, wielkich i małych,
bogatych i ubogich, mędrców i prostaczków; ponieważ jednak
człowiek mógł się wymawiać, że doskonałość Jezusowa, jako
nieskończona i Boska, nie jest dla niego tak przystępna, –
ponieważ nadto niewiasta mogła się żalić, że nie ma dla siebie,
i to odnośnie do różnych położeń życia, osobnego wzoru; przeto
Bóg utworzył w Najświętszej Pannie Maryi najwierniejszą
podobiznę Chrystusa, w której wszystkie Jego cnoty doskonale są
odbite, i uczynił Ją wzorem drugim, mniej jaśniejącym, niż
pierwszy, ale za to więcej przystępnym dla słabości naszej, iż w
Maryi samo tylko człowieczeństwo, acz wolne od wszelkiego
skażenia.
Wzór to
również dla wszystkich, Bóg bowiem prowadził Najświętszą Pannę
Maryję różnymi drogami, iżby każdy człowiek, w szczęściu czy
niedoli, w samotności czy wśród świata, w zaciszu klasztornym czy
na łonie rodziny, znalazł w Jej życiu stosowną naukę, a przede
wszystkim by dziewice, żony, matki i wdowy miały w Niej doskonałą
Przewodniczkę. Wszyscy zatem możemy się nauczyć od Maryi życia
świętego; aby zaś ta nauka tym łacniej się udała, Ona sama jest
nam Mistrzynią, i to dziwnie mądrą, bo wszakże jest Stolicą
mądrości, i dziwnie miłościwą, bo wszakże jest Matką pięknej
miłości.
Podobnie
jak Mistrz Najwyższy przemawia do nas ciągle, to głosem
wewnętrznym, to słowem Kościoła; tak i Mistrzyni Maryja,
założywszy w tymże Kościele swoją szkołę, wabi do niej
wszystkie dzieci Boże, nawet takie, co uciekają od Chrystusa Pana,
po czym otwiera przed nimi dwie księgi, jedną większą, to jest,
życie Chrystusowe, drugą mniejszą, to jest, życie swe własne. I
któżby nie spieszył do szkoły Maryi, by z Jej ksiąg nauczyć się
doskonałości chrześcijańskiej, zwłaszcza, że Ona nie tylko
przyjmuje wszystkich z macierzyńską iście słodyczą, ale nadto
uczniom swoim dary Ducha Świętego wyprasza. Spieszcież się tedy
wszyscy do świętej Mistrzyni, słuchajcie pilnie Jej słów i
wpatrujcie się z zachwytem w słodkie Jej oblicze, naśladując
dworzan, którzy czekają skinienia królowej; bo wszakże Maryja
sama nas zachęca: Błogosławiony,
który mnie słucha i który czuwa u drzwi moich na każdy
dzień (16).
Umysłem bacznym i pokornym rozważajcie nie tylko Jej słowa, czyny
i cierpienia, ale także Jej uczucia i pobudki, a stąd wnikajcie do
Jej Serca, tego przybytku świętości; aby zaś nie tracić Jej z
pamięci, miłujcie Ją po dziecięcemu, bo wszakże dziecię chce
być ciągle w towarzystwie matki. W życiu Jej niech każdy szuka
tego, co mu do dobra duszy może posłużyć. Mianowicie, jeżeli
ktoś chce się oddać na służbę Bożą, niech patrzy, jak Ona
służyła Bogu w świątyni; jeżeli ktoś chce nabyć pokory i
czystości, niech się przysłucha Jej rozmowie z Archaniołem, jak
Ona ceniła te cnoty; jeżeli ktoś jest ubogim i musi zarabiać na
chleb, niech zajrzy do Jej domku, jak Ona żyła wśród niedostatku
i pracy; jeżeli ktoś narażony jest na prześladowania lub tuła
się po obczyźnie, niech idzie za Nią do Egiptu, jak Ona znosiła
tak ciężką próbę; jeżeli ktoś ma wielkie smutki i udręczenia,
niech Jej towarzyszy na Kalwarię i do Grobu Chrystusowego, jak Ona
dźwigała krzyż tak ciężki.
Wszyscy weźmy sobie do serca radę pobożnego Tomasza a Kempis,
który każe nam być zawsze i wszędzie w towarzystwie Maryi. "Z
Maryją – oto jego słowa – przebywajcie w komórce, z Maryją
zachowujcie milczenie, z Maryją się radujcie, z Maryją się
smućcie, z Maryją pracujcie, z Maryją czuwajcie, z Maryją się
módlcie, z Maryją chodźcie, z Maryją siedźcie, z Maryją
szukajcie Jezusa, z Maryją noście Jezusa na ręku, z Maryją i
Jezusem mieszkajcie w Nazarecie, z Maryją idźcie do Jerozolimy, z
Maryją stójcie pod Krzyżem Jezusa, z Maryją płaczcie za Jezusem,
z Maryją chowajcie Jezusa, z Maryją i Jezusem zmartwychwstajcie, z
Maryją i Jezusem wstępujcie do nieba, z Maryją i Jezusem
pragnijcie żyć i umierać" (17).
Tak czynili zawsze Święci; jakoż nie było między nimi ani
jednego, któryby nie był miłośnikiem i naśladowcą
Maryi.
Lecz jakże
okazać tę ciągłą pamięć o Mistrzyni i Matce naszej Maryi? Oto
przede wszystkim tak, że będziemy naśladować Jej cnoty. Tego Ona
sama od nas żąda, odzywając się niejako słowy św. Pawła:
Bądźcie naśladowcami moimi, jako i ja naśladowczynią jestem
Chrystusa. To jest obowiązkiem naszym, bo dzieci winny iść krok w
krok za matką. To jest chwałą naszą, bo im lepiej naśladować
będziemy Maryję, tym podobniejszymi staniemy się do Chrystusa
Pana, a stąd tym świetniejszą osiągniemy koronę. To jest
wreszcie najpewniejszym dowodem naszej miłości, i słusznie
powiedział św. Bernard: "Jeżeli się chcecie przypodobać
Dziewicy Maryi, wstępujcie w Jej ślady" (18),
a przed nim św. Hieronim: "Miłujcie Tę (to jest, Najświętszą
Pannę Maryję), którą czcicie, a czcijcie Tę, którą miłujecie,
lecz wtedy dopiero prawdziwie czcić i miłować Ją będziecie,
jeżeli z całego serca zechcecie naśladować Tę, którą
wysławiacie" (19).
Wprawdzie naśladowanie nasze będzie zawsze niedoskonałe, a
szczyty, na których Maryja stanęła, pozostaną nawet dla
największych Świętych niedostępnymi: ale mimo to trzeba piąć
się coraz wyżej po drabinie doskonałości, by jak najwięcej
zbliżyć się do Mistrzyni naszej Maryi. I czyliż tak czynimy?
Opowiadają, że Bolesław Krzywousty nosił ciągle na szyi
wizerunek swego ojca, a w chwili pokusy całował takowy ze czcią i
mawiał: Nie ubliżę pamięci twojej, mój ojcze. Czyż i my
podobnie mamy wyryty na duszy obraz naszej Matki Maryi i czyliż tak
troskliwie unikamy wszystkiego, co by mogło Jej ubliżyć?
O Najmilsi, stawmy przed sobą życie Najświętszej Panny i
przeglądnijmy się w nim, jakby w zwierciadle; czyśmy choć trochę
do Niej podobni ? Niestety, Ona czysta i bez zmazy, a my splamieni
tylu grzechami; Ona tak posłuszna natchnieniom Bożym, a my ciągle
opieramy się łasce; Ona tak czujna, a my na oślep rzucamy się w
niebezpieczeństwo; Ona tak umartwiona, a my zbyt często folgujemy
haniebnym żądzom; Ona tak zamiłowana w ubóstwie, a my zbyt
chciwie pożądamy dostatków i wygód; Ona tak pokorna, a my myślimy
tylko o własnej chwale i wyniesieniu się; Ona tak łagodna, a my na
lada słowo przykre wybuchamy płomieniem; Ona pełna miłości ku
Bogu i ludziom, a my pełni samolubstwa, nawet w tym, co robimy
dobrego, szukamy zazwyczaj siebie; Ona cierpliwa i mężna w
boleściach, a my uciekamy przed krzyżem, jeżeli zaś nie możemy
go odtrącić, narzekamy w niebogłosy na Boga i ludzi. I jakże tu
nie zawstydzić się i nie zawołać: O Mistrzyni niebieska,
niegodnymi jesteśmy zwać się Twoimi uczniami, bośmy wcale
niepodobni do Ciebie!
Ale nie traćmy otuchy, – ta Mistrzyni dziwnie jest cierpliwą i
lituje się nad nami; jeżeli tedy zwrócimy się do miłościwego
Jej Serca, Ona wyprosi nam tę łaskę, że nie tylko porzucimy
grzechy nasze, ale że rączo i odważnie podążymy drogą Bożą;
słusznie bowiem powiedział św. Jan Berchmans na łożu śmierci,
że najstosowniejszym środkiem do osiągnięcia doskonałości jest
miłość i nabożeństwo do Bogarodzicy.
Święta Weronika z Binasko już w młodym wieku chciała wstąpić
do klasztoru, ale nie mogła uzyskać przyjęcia, gdyż nie miała
potrzebnego wykształcenia. Przełożona żądała przynajmniej, aby
Weronika nauczyła się czytać, lecz i to przychodziło jej trudno,
zwłaszcza, że musiała rodzicom pomagać przy robocie. W strapieniu
swoim udała się do Najświętszej Panny, jakoż niebawem ukazała
się jej widzialnie ta Niebieska Mistrzyni i rzekła: "Córko
moja, nie dręcz się tak nauką czytania, a raczej staraj się
poznać trzy litery, z których jedna jest biała, druga czarna,
trzecia czerwona". Po czym tak jej wytłumaczyła znaczenie tych
liter: "Biała oznacza, że masz zachować serce czyste i wolne
od wszelkiej nieporządnej żądzy. Czarna przypomina ci, że nie
masz się gorszyć postępowaniem bliźnich, ani źle o nich mówić,
albo złem za złe płacić. Czerwona wzywa cię, że masz codziennie
z wielką gorącością ducha rozważać mękę mojego Syna".
Widzenie to sprawiło, że Weronika nie tylko porzuciła naukę
czytania, aby oddać się badaniu owych trzech liter, ale, że
wstąpiwszy do klasztoru jako siostra konwerska, zajaśniała wkrótce
niemałą świętością.
O Matko Najświętsza, okażże się i dla nas tak łaskawą
Mistrzynią. I my się mienimy Twoimi uczniami, ale zamiast z ksiąg
Twoich czerpać umiejętność Świętych, my w szkole złego świata
uczymy się skwapliwie fałszywej jego mądrości. Zamiast za Twoją
wskazówką zdążać rączo drogą Bożą, my jak ów żydowin
ewangeliczny leżymy na ziemi, obdarci przez zbójców, okryci ranami
grzechów, skrępowani więzami namiętności. Lecz Ty, o miłosierna
Samarytanko, przybądź na ratunek, opatrz nasze rany, rozerwij nasze
więzy, a umieściwszy nas w szpitalu pokuty, wypraszaj nam u Boga
łaski i cnoty. Uproś mianowicie miłości, o Najmiłościwsza;
uproś pokory, o Najpokorniejsza; uproś czystości, o Najczystsza;
uproś słodyczy, o Najsłodsza; uproś wytrwania pod Krzyżem,
o Najcierpliwsza; uproś prawdziwej doskonałości, o Mistrzyni
najłaskawsza i najdoskonalsza. Amen.
–––––––––––
Kazania
na uroczystości i święta Najświętszej P. Maryi. Część
pierwsza. Napisał X. Dr. Józef Sebastyan Pelczar, Biskup Przemyski,
były Prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego itd., Spółka Wydawnicza
Polska w Krakowie. 1911, ss. 262-273.
Przypisy:
(1)
Izaj. VII, 14.
(2) Pieśń IV, 7.
(3) Pieśń VI, 9.
(4)
Ekli. XXIV, 24.
(5) Przyp. VIII, 35.
(6) Ps. XLIV, 10.
(7)
Izaj. II, 2.
(8) Św. Alfons Liguori, Uwielbienia
Maryi,
Cz. II, VII.
(9) Mt. V, 48.
(10) Ser. 51.
(11) Hugo a
S. Victore, Ser.
34. De instit. monast.
(12)
Św. Tom. a Vill., Conc.
3. de Nat. B. V.
(13)
Ps. VIII, 1.
(14) Orat.
in annunt. Deip.
(15)
Ps. LXVII, 36.
(16) Przyp. VIII, 34.
(17) Ser.
21. Ad Novitios.
(18) Hom.
2. Super Missus.
(19) Epist.
10 ad Paulam et Eustochium. (...)
Za: http://www.ultramontes.pl/pelczar_kazanie_na_narodzenie_nmp.htm
_______
A. M. D. G., B. M. V.
…......………………………............………………………………………………………………………
Komentarze
Prześlij komentarz